ETNA
Wulkany zawsze mnie fascynowały. Już za dzieciaka książki o wulkanach (no i dinozaurach!) walały się po domu. Wtedy o wulkanach miałam trochę dziecinne pojęcie, wulkany traktowałam jak fikcję. Wydawały mi się zbyt groźne, wielkie i zdecydowane już nie aktywne i nieistniejące.
Ciekawość zaczęła się od najbliższego otoczenia i mojego dziadka. Dziadek pokazał mi pierwszy wulkan, który znajduje się nieopodal miejsca gdzie mieszamy. Tak, w Miękini pod Krzeszowianami (woj. małopolskie) znajduje się nieaktywny wulkan. Wulkan był czynny na początku okresu permskiego. W Miękini znajduje się kamieniołom gdzie wydobywało się powstały wskutek wylewu powierzchniowego porfir. Mówi się ze cała Miękinia i okolica osadzona jest na zastygłej lawie, glebie wulkanicznej, mocno mineralnej.
Wspominam spacery "na wulkan" z dziadkiem. Pokazywał mi małe wzniesienie na środku wielkiego pola. Trawa, kilka kamieni i nic więcej. Wciągu lata łąka wygląda jak każda inna. Zimą natomiast mały skrawek ziemi zawsze był goły i nigdy nie ośnieżony. Dziadek opowiadał, że to tu właśnie był wulkan, a ziemia zawsze jest cieplejsza dlatego śnieg od razu topnieje. Nie wiem ile z tego "dziadkowego opowiadania" jest prawdy. Ale tak własnie to wspominam. Łąka z pięknym widokiem na okolice, kilka kamieni i goły placek ziemi na śniegu.
Fascynacja została. Nie powiem, żebym kolekcjonowała literaturę, i znała skład skał lawicznych i gleb z każdego zakątka świata- bo tak nie jest. Ale obserwuje poczynania tych wulkanów, które są najbliżej. I cały czas darze wulkany wielkim uczuciem i szacunkiem. Kiedy pierwszy raz pojechałam do Neapolu nad którym również czuwa wulkan -Wezuwiusz zakochałam się w tym widoku bez pamięci. Zarówno Neapol i Etna mają w sobie coś uspokajającego. Kiedy patrzy się na wielkie i groźne góry pochylające się nad miastem, ma się uczucie ... bezpieczeństwa nie strachu. To wulkany które obserwują , są obecne w życiu codziennym ludzi i całego miasta. Sprawdzają, czy wszystko idzie po ich myśli. Ważne żeby ich nie zdenerwować, bo przecież wybuchną!
Wulkany przecież to starożytni bogowie i boginie, którym ludzie nadawali cechy swoich wszechwładnych władców, którym składano ofiary i do których się modlono. Mają w sobie coś z poważanych herosów zamkniętych w skale.
Wyjść na największy i wciąż aktywny wulkan w Europie brzmi jak absurd. Ale przecież to wciąż zwykła atrakcja turystyczna. To od nas zależy jak ją potraktujemy. Dla mnie wycieczka miała charakter mistyczny. Wiem jedno to nie ostatni raz kiedy tam byłam. Chociaż Etna nie pozwalała o sobie zapomnieć, dymiła i pierdziała czarnym, siarczystym smogiem to czuję niedosyt tego co widziałam.
Kiedy wylądowałam w Katanii było wiadomo. Wejdę na Etnę!
Etna z łac. Aetna jest obecnie największym i aktywnym wulkanem w Europie. Aktualna wysokość to ok. 3340 m n.p.m. z uwagi na aktywność wulkanu wartość ta ulega ciągłym zmianom. Etna dymi cały czas, jest mniej lub bardziej aktywa w dawaniu o sobie znać.
Na Etnę wyszłam póki co jeden raz było 6 października 2019. Opiszę tutaj swoje doświadczenie i co co zauważyłam podczas swojego wejścia. Wiem, że są wycieczki z przewodnikiem, ale z nich nie korzystałam- czytałam czasem, że to ściema i trecking chociaż z całym potrzebnym sprzętem odbywa się głównie po niższych nieczynnych kraterach. Koszt to około 60E.
Czytałam też, że na własna rękę jest możliwość delikatnego podejścia do Piano Provenzana od strony Linguaglossa. Ale sama tego nie zrobiłam. Najpopularniejsze i przy tym komercyjne wejście na Etne zaczyna się w Rifugio Sapienza .
DOJAZD
Z Katani.
Autobus do Rifugio Sapienza odjeżdża z Piazza Papa Giovanni XXIII z przystanku numer 6.
Bus odjeżdża o 8:15 należy być odpowiednio wcześniej bowiem robi się kolejka. Do autobusu wpuszczane są tylko 52 osoby. Czasem podstawiają 2 autobus, ale nie jest to zasada.
Bilet tam i z powrotem kosztują 6,60. Można je kupić u kierowcy, ale najlepiej zrobić to dzień wcześniej w punkcie obok przystanków na Via Don Luigi Sturzo.
Jeśli nie macie biletów, lepiej przyjść wcześniej i ustawić się w kolejce i kupić u kierowców. Jeśli macie już kupiony bilet zostaniecie wpuszczeni do autobusu pierwsi, potem wsiadają osoby bez biletów. Ważne żeby mieć wyliczone 6,60.
http://www.astsicilia.it/bus-catania-etna/
Do Rifugio Sapienza można dojechać również autem i komunikacją miejską na własną rękę.
ps. Jadąc do Rifugio Sapienza kierowca robi sobie około 30 minutową przerwę w Nicolosi na kawę i ciastko.
1 SPOSÓB WEJŚCIA
Z Rifugio Sapienza (wysokość o koło 19000) kolejką do pierwszego punktu na wysokości 2500. Kolejka jedzie (leci! bo to wysookooo!) około 15 minut, bilet w dwie strony 30E. Dojeżdża do punku z barem i sklepem z pamiątkami. W drzwiach pan częstuje lokalnym likierem, co jest bardzo miłe.
Wychodząc z kolejki Stazione d’arrivo Funivia można przenieś się na samochód terenowy. Niestety nie mogę znaleźć ceny. Nie jestem pewna czy jest wliczona w cenę kolejki, możliwe że tak. Samochód zawozi ludzi do ostatniego dostępnego dla turystów szczytu na Torre del Filosofo. To mimo wszystko najczęściej wybierana opcja. Torre del Filosofo oddalone jest od Centralnych Kraterów nie cały kilometr. Widoki przy dobrej pogodzie zapierają dech w piersiach.
2 SPOSÓB WEJŚCIA
Całą trasę od Rifugio Sapienza do Torre del Filosofo można przejść na nogach.
Wejście na szlak jest po prawej stronie od kolejki. Trzeba wyjść po schodkach i ominąć ludzi stojących ku wejściu do kolejki. Idziemy w prawo, tak jakbyśmy chcieli obejść budynek. Warto zaopatrzyć się w mapę, lub wgrać ją na telefon. Jak widać na zdjęciu szlaków jest sporo. To jakaś stara mapa z googla -dróg jest dużo i trzeba wybrać taką zależności jak chcemy iść i też co zobaczyć. Warto podkreślić, że Etna to nie jeden krater, a 270 kraterów, a każdy na swój sposób uroczy i piękny. Już przy samej kolejce na Rifugio Sapienza znajduję się kilka imponujących wzniesień. To kratery!
Oczywiście te szlaki w linii prostej są najbardziej strome. Ja wybrałam szlaki dłuższe, głownie po to że a) chcę żyć b) dla widoków i zdjęć.
Idąc od Rifugio Sapienza zamiast skręcić w prawo poszłam prosto i chwilę się wspinałam nie było to przyjemne, potem zeszłam na łatwiejszy szlak, który i tak jest pod górę. Warto też pamiętać,że jesteśmy na dość dużej wysokości i zadyszki to normalna sprawa.
Tutaj jeszcze można zauważyć roślinność, od czasu do czasu przelatuje ptaszek. Jeśli pogoda dopisze widoki są piękne.
Mnie co jaki czas drogę zasłaniała mgła, większość czasu szłam sama, nawet z daleka nie było widać żywej duszy. To ciekawy czas dla siebie. Czułam się jak na obcej planecie, gdzieś daleko od cywilizacji.
Dochodząc do Stazione d’arrivo Funivia (2550) czyli też końca kolejki warto się zatrzymać.Widoki są piękne. Tutaj też jest o wiele chłodniej i wietrzniej. Jest sklep z pamiątkami, toaleta i bar.
Do Torre del Filosofo też prowadzi kilka szlaków, jeden to droga, którą poruszają się auta terenowe. Ale jest też kilka szlaków obok. Tutaj znika roślinność, jest monohromatycznie, nie idzie się dobrze bo buty osuwają się po żwirze, w powietrzu czuć pył. Tutaj też jest o wiele zimniej.
Na Torre del Filosofo wycieczka sie kończy. Czytałam dwie wersje że w cenie 60E można wynająć przewodnika, z którym jedzie się samochodem terenowym do Torre del Filosofo, a następnie idzie do centralnych kraterów.
Druga wersja jest taka, że przewodnika wynajmuję się już w Rifugio Sapienza.
Osobiście idąc na szczyt nie spotkałam, żadnej wycieczki z kaskami i przewodnikiem. (Spotkałam taką wycieczkę u podnóża Etny przy kolejce. Wycieczka chodziła po znajdującym się koło Rifugio Sapienza kraterach)
Torre del Filosofo było pilnowane by nikt nie oddalał za daleko. To pewnie też kwestia tego, że Etna była w tedy dość aktywna i pierdziała co 5 minut. Samodzielna wycieczka do Kraterów Centralnych może kosztować 500E- to cena mandatu. Na innych blogach czytałam o samodzielnych i buntowniczych wycieczkach. Ale uważam to za głupotę, szczególnie jeśli nie jesteśmy przygotowani w kask i maseczkę anty smogowe. Trzeba pamiętać o oparach siarki!
MOJA CZASOTABELKA
Proszę się nie sugerować, każdy powinien iść swoim tempem .Teraz wiem, że mogłam iść spokojniej i robić dłuższe przerwy bo wróciłam z ponad 1,5h zapasem.
8:15 wyjazd z Katanii.
10:00 z hakiem dojazd do Rifugio Sapienza
10:20 zaczęłam marsz. Oczywiście robiłam sobie małe przystanki na łyk wody i oddech. Teraz mogę powiedzieć, że szłam za szybko. Ale z tyłu głowy bałam się, że jakoś nie zdążę na busa.
11:30 byłam przy sklepie z pamiątkami i końcu stacji kolejkowej. Tu zrobiłam sobie przerwę na wodę i kanapkę.
11:50 ruszyłam dalej.
13:01 byłam na Torre del Filosofo i zjadłam wegańskie cannolo. Rozjaśniło się była piękna pogoda. Zdecydowanie mogłam tu dłużej posiedzieć i więcej się pokręcić koło krateru.
13:20 zaczęłam schodzić. Nie wiedziałam ile mi to zajmie. Wracałam inną drogą jak wchodziłam, trochę na około, zatrzymałam się przy kolejce na siku itp. Koniec końców na Rifugio Sapienza byłam koło 15 i czekałam 1,5h na autobus.
16:30 autobus do Katanii
17:30 przyjazd do Katanii
3 SPOSÓB WYJŚCIA
Prywatne wycieczki zorganizowane. W Katanii jest mnóstwo punktów proponujących wycieczki na Etne. W internecie znajdziecie drugie tyle ofert. Ceny są różne od 70 -150 euro. Jak dokładnie wyglądają takie wycieczki z przewodzikiem nie wiem, ale mam zdanie że to strata pieniędzy. Na Etne warto wyjść i kosztuje to tylko 6,60 czyli cena biletu autobusowego z Katanii.
CO ZABRAĆ ZE SOBĄ
- Kurtkę lub coś przeciw wiatrowego.
- Najlepiej ubrać się warstwowo.
- Czapkę, kaptur, opaskę cokolwiek momentami bardzo wieje.
- Rękawiczki - ja żałowałam, że nie wzięłam.
- Jeśli chcesz wchodzić to dobre, wygodne buty najlepiej górskie. Jak pójdziesz w adidasach lub innych cichobiegach można się z nimi potem pożegnać. Żwir i pył jest wszędzie szczególnie w drugiej części marszu.
- Okulary przeciw słoneczne- może być zimno ale świecić pierońskie słońce.
- Maska przeciw pylicza- nie mus ale się przyda.
- Wodę najlepiej z 1L lub więcej.
- Jeśli masz mały termos to herbata lub kawa była by cudowna.
- Coś słodkiego np czekoladę. Ja szczycie kostka czekolady ładuje baterie, z resztą po takim wysiłku warto się nagrodzić!
- Kanapka lub inny lunch.
WARTO PAMIĘTAĆ
- To góra tu jest zimno. Chociaż w Katani w październiku temp wynosiła 29 stopni już w Rifugio Sapienza jest koło 10. Momentami było na prawdę zimno a temperatura była bliska 0 Trzeba ubrać się na tzw cebulkę. Widziałam ludzi w krótkich spodenkach!
- Ostatni i jedyny bus wraca o 16:30- to ciekawe ma przystanek w dziwnym miejscu. Otóż jeśli stoicie twarzą do kolejki, po lewej stronie jest wzgórze z hotelem/restauracją. Tam przystanek ma autobus! Dobrze, że kierowca zauważył i zlitował się nad ludźmi, którzy zaczęli gromadzić się przy parkingu, podjechał i zaczęły się jaja. Autobus był prawie pełny. Wpuszczali na początek ludzi z biletami powrotnymi, wiec weszłam do autobusu i maiłam jeszcze miejsce siedzące. Zabrali jeszcze może max 10 osób, którzy stali w przejściu. Przez chwile było nerwowo.
0 Comments